Galicja

Żywot krainy zwanej Królestwem Galicji i Lodomerii rozpoczął się w maju 1772 roku, kiedy obszar ten na skutek postanowień pierwszego rozbioru Polski włączony został w obręb monarchii austro-węgierskiej. Kolejne zmiany przyniósł już kres XVIII wieku i wiek XIX: po trzecim, ostatnim rozbiorze Rzeczpospolitej granice uległy rozszerzeniu, by znowu zostać ograniczone w 1809 roku. W 1846 w obszar Królestwa włączona została Rzeczpospolita Krakowska.

Dwie fazy epoki romantycznej były odczuwalne szczególnie silnie na terenach galicyjskich do momentu rewolucji 1846 roku i Wiosny Ludów. Pierwszą z faz nazywamy „preromantyczną”. Współtworzyli ją „lwowscy filomaci”, nawołujący – podobnie jak ich wileńscy rówieśnicy – do kultywowania cnoty, miłości i przyjaźni, zwłaszcza na łamach założonego przez siebie w 1816 roku „Pamiętnika Lwowskiego”. Drugą z faz określamy „biedermeierowską” i wiążemy ją z powstaniem w 1840 roku pisma faworyzującego mieszczańską publiczność czytającą Lwowa. Chodzi o „Dziennik Mód Paryskich”. Pismo to – poza kształtowaniem tych nowych, inteligenckich już gustów – odegrało istotną rolę społeczno-prasowej trybuny galicyjskiej Wiosny Ludów. Było, i nie ma w tym cienia przesady, „szkołą działaczy politycznych oraz kuźnicą opinii publicznej” – z niej rekrutowano w 1848 roku skład Lwowskiej Rady Narodowej.

Jednym z pierwszych popularyzatorów programu romantycznego w Galicji był Stanisław Jaszowski. Swoimi literacko-publicystycznymi wystąpieniami na temat potrzeby romantycznej postawy sentymentalnej, a następnie konieczności wprowadzenia do galicyjskiej literatury „Giaurów i Werterów” (poglądy Jaszowskiego miały już wówczas charakter epigoński) poprzedził ważny spór o model nowej literatury narodowej, jaki rozegrał się na łamach „Haliczanina” w latach 1830 i 1831. Inicjator tego słynnego almanachu, Walenty Chłędowski, zadbał wśród Galicjan o silny wydźwięk oraz recepcję spuścizny preromantycznych Niemiec, zwłaszcza ballad oraz dramatów Fryderyka Schillera oraz jego Listów o estetycznym wychowaniu człowieka (1795). Za luminarzy nowej epoki uznawał również Szekspira, Goethego, Byrona i – w wymiarze częściowym – Calderona. Poezję nazywał „córką, płodem tej iskry wieczystego płomienia, który człowieka wznosi ku bóstwu” i mianował ją „pośredniczką między niebem a ziemią” (O poezji i poetach). Schiller patronował Chłędowskiemu w tym rozumieniu zadań literatury, w ramach których akcentować należało powrót uniwersalnego romantycznego pisarstwa do źródeł narodowości.

leszek_dunin_borkowski

Portret Leszka Dunina Borkowskiego, grafika z 1867 roku

Początek lat 40. XIX wieku w Galicji znaczy przede wszystkim ostra i bezkompromisowa kampania Leszka Dunina-Borkowskiego przeciwko galicyjskiemu ultrakonformizmowi. Wpierw w 1842 roku w „Tygodniku Literackim” zostają wydane anonimowo Uwagi nad literaturą w Galicji, następnie w 1843 roku – bulwersująca powieść Parafiańszczyzna, w końcu w 1845 roku – przewrotny satyryczny poemat Cymbalada. Poema heroiczne na cały tydzień. Adresatami ataków pamflecisty, reprezentantami starego porządku, byli zarówno autor Pana Jowialskiego (1834) – Aleksander Fredro, jak i twórca Pieśni o ziemi naszej (1835) – Wincenty Pol, przezywany w Cymbaladzie „Babibożkiem”. Dobitnie uświadamia to i skalę, i rozmach antygalicyjskiej kampanii krytycznej Dunina-Borkowskiego. Kontynuatorem tego nurtu krytyki stał się Józef Dzierzkowski, który piętnował hipokryzję galicyjskiego dorobkiewiczostwa i towarzyskiej hipokryzji w powieściach, takich jak Kuglarze (1845) oraz Salon i ulica (1847). Fenomenem w obrębie całej twórczości młodego pokolenia szybko stała się lwowska poezja Kornela Ujejskiego: wpierw jego debiutancki poemat Maraton z 1844 roku, następnie – napisany w reakcji na wydarzenia rabacji – tyrtejsko-mesjański cykl poetycki Skargi Jeremiego (1846).

galician_slaughter_in_1846

Rzeź galicyjska (Jan Nepomucen Lewicki)

Od drugiej połowy XIX wieku Galicja kojarzy się przede wszystkim z szeroką autonomią, możliwością zupełnie innego niż w Królestwie czy w zaborze pruskim działania instytucji naukowych, edukacyjnych, artystycznych i wydawniczych. Tu działał sejm krajowy z rządem ze stolicą we Lwowie. Oczywiście w zaborze austriackim funkcjonowała również cenzura, ale zdecydowanie na mniejszą skalę. Wynika to z działalności Franciszka Józefa I (1830-1916), od 1848 roku cesarza Austrii – przychylnego Polakom i inicjującego różnorodne działania na rzecz kultury i podnoszenia poziomów umysłowego i artystycznego miasta.

W 1867 roku powołano do życia tzw. monarchię dualistyczną. Królestwo Galicji i Lodomerii (bo tak w rzeczywistości określano administracyjnie ten teren) pozostało w obrębie Cesarstwa Austrii. Wtedy to coraz bardziej zaczęto rozszerzać autonomię tego regionu. Wiedeń zatwierdził wówczas powoływanie stanowisk tzw. namiestników, którzy mieli się wywodzić z miejscowych Polaków. Zwiększona został również rola sejmu, który miał prawo uchwalać ustawy związane z następującymi obszarami działalności i polityki: szkolnictwa, zdrowia, gospodarki krajowej czy komunikacji. Te inicjatywy i możliwości działania bez nacisków ze strony monarchii austro-węgierskiej i Habsburgów przyczyniły się do tego, że pod koniec XIX wieku, a zwłaszcza na początku wieku XX, Galicja stała się ośrodkiem polskiego ruchu niepodległościowego. Na terenie Galicji działały intensywnie (dzięki autonomii) polskie partie polityczne, organizacje paramilitarne – jak Strzelec, Sokół, Drużyny Bartoszowe – które na początku XX wieku weszły w skład Legionów Józefa Piłsudskiego.

Druga połowa XIX wieku, a zwłaszcza cały XX wiek, utrwalają pamięć o Galicji w postaci mitu związanego z działaniem monarchii austro-węgierskiej, mitu osobności, mitu miejsca, które rządzi się specyficznym prawem wielości. Ta wielość wynika także ze styku różnych narodowości zamieszkujących w drugiej połowie XIX wieku tereny Galicji – Polaków, Ukraińców, Żydów, Ormian, Rusinów, Węgrów, Czechów, Niemców i innych. Dlatego ten „tygiel” języków i kultur umożliwiał spotykanie się tradycji, która nie miała jednolitej struktury i kształtu. Na wzór włoskiej krainy historycznej, graniczącej z Francją, Szwajcarią, Ligurią i Lombardią, Galicja nazywana była polskim Piemontem. Określenie to wiązało się zarówno ze współwystępowaniem różnych narodowości, mieszaniem ich, wzajemnym określaniem tożsamości, jak i z wysokim rozwojem gospodarczo-przemysłowym tego miejsca.

Pojęcie mitu, który utrwala pamięć, wykorzystywano również do tego, żeby wracać do trudnych i dramatycznych kart historii tego regionu, zwłaszcza do rabacji galicyjskiej z 1846 roku. Doświadczenie rabacji, przywoływane w bardzo różnych dziełach, ujawniało, że ta dziejowa karta dla Polaków była jednym z ważniejszych doświadczeń XIX wieku, określających tożsamość tych, którzy wówczas zginęli – chłopów.

3erf
Oficerzy austriaccy płacący chłopom za głowy pomordowanej szlachty w rabacji 1846 roku

Literatura polska żywo reagowała na problem rabacji. Jej specyfice poświęcił sporo miejsca Stefan Żeromski w Turoniu, a na początku XX wieku – Bruno Jasieński w Słowie o Jakubie Szeli. Stanisław Wyspiański w Weselu powracał do rzezi rabacji i próbował na kartach dramatu zdiagnozować jej status, rolę i siłę oddziaływania. W scenie 30 aktu I Wesela rozmowa Gospodarza z Panem Młodym oddaje tę specyfikę pamięci i niepamięci o tym traumatycznym doświadczeniu:

PAN MŁODY

Jak się kłócą, jak się łają!

GOSPODARZ

Ha! temperamenta grają!

Temperament gra, zwycięża;

tylko im przystawić oręża,

zapalni jak sucha słoma;

tylko im zabłysnąć nożem,

a zapomną o imieniu Bożem

taki rok czterdziesty szósty

przecież to chłop polski także.

PAN MŁODY

A jakże to okropne, jakże…

GOSPODARZ

Do dziś chwalą sobie te zapusty.

PAN MŁODY

Znam to tylko z opowiadań,

ale strzegę się tych badań,

bo mi trują myśl o polskiej wsi:

to byli jacyś psi,

co wody oddechem zatruli,

a krew im przyrosła do koszuli.

Patrzę się na chłopów dziś…

GOSPODARZ

To, co było, może przyjść

PAN MŁODY

Myśmy wszystko zapomnieli;

mego dziadka piłą rżnęli…

Myśmy wszystko zapomnieli.

GOSPODARZ

Mego ojca gdzieś zadźgali,

gdzieś zatłukli, spopychali;

kijakami, motykami

krwawiącego przez lód gnali…

Myśmy wszystko zapomnieli.

PAN MŁODY

Jak się to zmieniają ludzie,

jak się wszystko dziwnie plecie;

myśmy wszystko zapomnieli:

o tych mękach, nędzach, brudzie;

stroimy się w pawie pióra.

Maria Konopnicka w swym Śpiewniku historycznym napisała m.in. Rzeź w Galicji, która jest przykładem poetyckiego namysłu nad dziewiętnastowieczną relacją między chłopstwem a szlachtą i skazaną na porażkę insurekcyjną działalnością Jakuba Szeli:

Nieszczęsny rok! Nieszczęsny dzień!

Na ziemię upadł krwawy cień –

I krwią się zmazał lud, nasz brat,

I w ręku wroga – z niego kat!

 

To Szela zdrajca, jako wąż,

Podszeptem kusi: >>Rabuj! Wiąż!

Nie za Ojczyznę bój to wre,

Niewoli chłopa szlachta chce!<<

 

Tak krakał Szela – czarny kruk –

I szlachty wróg – i ludu wróg –

I poił wódką, wprawiał w szał,

I wiódł pijanych tam, gdzie chciał!

 

O, to nie brat, nie lud nasz był,

Co palił dwory, starców lżył,

Co dyszał rzezią, szerzył mord –

Na podobieństwo dzikich hord!

 

Nie, to nie lud nasz! – Zwierz był to,

W którego Szela zmienił go!

To był w morderczych rękach nóż –

– A winę tę – lud zmazał już!

01_szela

Jakub Szela

Królestwo Galicji i Lodomerii mimo autonomii, rozwoju infrastruktury miejskiej (na miarę Wiednia, skąd wysyłane były decyzje cesarza Franciszka Józefa i jego dworu, związane z różnorodnymi planami działalności miasta i rozwoju gospodarczego) i intensywnego wzrostu ekonomicznego w latach 70. i 80. XIX wieku, nazywano prześmiewczo Królestwem „Golicji” i Lodomerii. Takiego określenia używał m.in. lwowski kronikarz Jan Lam w licznych felietonach i powieściach dotyczących prowincjonalnego świata galicyjskiego, któremu było daleko do wiedeńskiego rozwoju. Stanisław Szczepanowski – polski ekonomista działający na rzecz uprzemysłowienia Galicji, przedsiębiorca naftowy i krytyk literacki – w 1888 roku wydał dzieło Nędza Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego. Nie był to jednak obiektywny i niepozbawiony krytycznego namysłu ogląd sprawy.